Forum zostało przeniesione.

Lus

Druga noc zapada, A ty w cudzym łożu siadasz.
W butelce wódki topisz swe smutki,
I patrzysz na jej ciało, sam nie wiesz
Kiedy Morfeusz cię w swe objęcia wziął
Lecz nie on w nich będzie lecz znów ja…
Tym razem wszystko słodkie będzie.
Najpierw kolacja, świece i dobre wino.
Słodkie słówka żarty, i wspomnień czar,
Jednak ty uparcie patrzysz się w mój biust,
nie w me oczy gdzie duszy mej blask.
Drobna uwaga ci nie pomaga.
Gdy na skórzanej kanapie siedzimy,
Ty pomału chcesz mnie rozebrać, jednak to nie twój sen…
Czas skończyć co zaczęłam
I znów stajesz się mą zdobyczą.
Twój zapach, twe łzy, prowadza mnie do Ciebie.
Labirynt długi i bez końca, jednak pułapek w nich brud,
Ty w swym strachu wpadasz na kłodę,
A huk twego ciała o marmur, echem się niesie…
słyszysz już szelest, stuk i śmiech…
To Ja czy twój strach,
Mimo bólu wciosz uciekasz,
a ja twój Cień nie spiesznie idę za Tobą,
Cicho i bez przeszkód.
Czasem opuszczam cię w ciemnych zaułkach by ci utrudniać
Dalszych dróg kres.
Ty wciosz uciekasz, Czysz byś aż tak się mnie bał…
To do Ciebie nie podobne.
Ty zawsze goniłeś ty byłeś łowcą, ja tylko zwierzyna.
Jednak los się odwrócił.
Słabniesz, jak zraniony zwierz.
Za to ja rosnę w siłę z każda kroplą krwi z każdą łzą, każdym jękiem.
I już drogi nie ma… została klatka cztery ciemne ściany.
I słyszysz mój śmiech i zwierząt też. Śmieją się z Ciebie mój myśliwy.
Jednak świt nastaje a ty wstajesz zły na siebie swój lek.
A wódki już niema by smutek ukoić…
Kochanka też poszła.
A dom czeka pusty…
Bo aniołek wyleciał szukać wolności...

Noxx